Co jest najgorsze? Spadek motywacji! Gdy wpadnę w wir ćwiczeń i zdrowego odżywiania idzie mi super, ale gdy tylko odpuszczę sobie jeden dzień, tydzień to potem mam ogromny problem by zacząć od nowa. I od kilku dni niby ćwiczę ale bez większego powera! Dodatkowo przytłacza mnie wizja długiego, smutnego, ciemnego i zimnego listopada! Nienawidzę tej zmiany czasu i tych długich, ciemnych wieczorów - pomimo tego, iż będzie więcej czasu na trening :-). Ale wczoraj stanęłam przed lustrem i uświadomiłam sobie, że nie można tak łatwo rezygnować z tego co już się ma. I gdy Wy piszecie do mnie w sprawie motywacji, ja sama tą motywację tracę ale wydaję mi się, że pisząc ten wpis moje chęci rosną! I pomimo tego, że nie lubię zaczynać "od poniedziałku" to dzisiaj już w 100% zdrowe jedzonko i ostry trening! Pamiętajcie najważniejsze to nie poddawać się, bo nie warto marnować tego co już się ma!
A więc: DO BOJU!