Dzisiaj przyszedł czas na dość mocny artykuł, długo szukałam odpowiedniej osoby która mi opowie o tym jak przeszła tą chorobę i jak się z niej wyrwała. Chciałam już bardzo dawno poruszyć temat bulimii, jednak dziewczyny które znajdowałam nie chciały do końca odkryć swoich kart aż do momentu gdy zgłosiła się do mnie E. Chciała pozostać anonimowa i dobrze to rozumiem, jednak gdy po przeczytaniu tego wpisu będziesz mieć jakieś pytania do niej to pisz w komentarzu!
" Nigdy nie byłam przesadnie gruba, nie cierpiałam na otyłość a jednak w moim ciele mi coś nie odpowiadało. Mając 16 lat postanowiłam, że schudnę! Nie miałam pojęcia jak się za to wziąć, więc idąc tokiem myślenia nastolatki (należy wziąć pod uwagę, że było to 11 lat temu, i nie było tyle FIT wskazówek w sieci) postanowiłam przestać jeść, wydawało mi się to logiczne. Nie jesz - chudniesz. Okazało się, że nie na tym to polega. Udało mi się tak przetrwać kilka dni i stwierdziłam, że to nie dla mnie. Jadłam mało, jadłam dużo - okazało się to totalnie bezsensu. Nie udało się, waga nie zaczęła spadać...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bulimia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bulimia. Pokaż wszystkie posty
piątek, 26 stycznia 2018
sobota, 25 marca 2017
Wilczy apetyt, jedzenie u kogoś w domu?
Cześć Fitnessiaki!
Jak to u Was jest z dietą kiedy wychodzicie ze swojego domu, gdzie staracie liczyć się kalorie i wyrzucić biały cukier i sól? Wariujecie i idąc na obiad do babci bierzecie swoje pojemniki z kurczakiem i ryżem? Czy po prostu jecie ale z umiarem? No właśnie - jak to jest? Czasami dostaje takie pytania co robić w takich sytuacjach, czy brać te pojemniki, czy jeść jedzenie u kogoś jak to rozegrać aby nie urazić gospodarza? Nie oszukujmy się ja np. jestem niczym moja babcia i jak ktoś nie chce zjeść czegoś przygotowanego przeze mnie to odbieram to jako cios prosto w serce i pomimo chęci foch mnie trzyma długo, no cóż... Moje dietowanie to długi proces bo trwa ono już teraz... hmm 4 lata? Nie zrozumcie mnie źle, ja te 4/5 lat nie odchudzam się aby schudnąć po prostu dietowaniem nazwałam chęć utrzymania obecnej wagi czyli ŻYCIE :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)