Czy
boisz się tych nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia? Boisz się, że cała dieta runie niczym mur? Ja mam mieszane uczucia, trochę się boję a trochę myślę, że bez przesady nie ma co dramatyzować! Na co dzień nie mam jakiejś osobnej diety, jemy wszyscy w domu to samo; ja po prostu robię sobie indywidualne kolację czy śniadania ale obiady jemy takie same! Staram się jeść pożywne śniadanie, takie które da mi kopniaka i energię na cały dzień, potem obiad i kolacja ... a w czasie świąt to wszystko
wywraca się do góry nogami! Mama dwa dni przed świętami zaczyna szał gotowania, w całym domu pachnie i co chwilę coś "trzeba" spróbować! Dodatkowo te słodkości wiszące na choince które kuszą za każdym razem jak się na nią spojrzy! Dwie wigilie u jednych i drugich dziadków a na stołach
moc pyszności! Dla każdego coś co lubi, tak aby nikt nie czuł się pokrzywdzony. A jednak wszyscy i tak się sięgają po karpia i barszcz! Godzina przy stole, druga godzina i trzeba jechać do drugich dziadków a tam znowu same pyszności. I dwa dni świąt gdzie znowu jedna i druga babcia serwują same cuda! I ja jako miłośniczka słodkości nie boję się, że zatracę się w ciastach bo jednak ja aż taka ciastowa nie jestem ale mięsko, pierogi i sosy - są moją miłością! W dodatku Babciny kompot podawany do obiadu, który smakuję niczym lukier bo cukru w nim tyle ile ja zużywam przez cały rok... I nie są to narzekania, to są
najcudowniejsze chwilę w roku! Siedząc z rodziną która może i przez cały rok czasem się na siebie wkurzy, lekko zdenerwuje to magia świąt sprawia, że każdy ze sobą rozmawia, żartuje i cieszy się tym, że można być ze sobą! Święta są naprawdę piękne, i nie mówię tu o prezentach od Świętego Mikołaja bo one są tylko dodatkiem. Bardzo współczuje osobom które mówią, że nienawidzą świąt - muszą mieć jakieś smutne wspomnienia związane z tym czasem. Ja dostałam od swoich rodziców
ocean miłości, który zresztą wylewa się na mnie do tej pory i mogę śmiało stwierdzić, że jestem trochę rozpieszczona - ale zrobię wszystko, stanę na rzęsach aby kiedyś
moje dzieci