poniedziałek, 25 września 2017

Niedziela na Podhalu | dowlaszpaula



Tyle planowałam wpisów na czas kiedy będę na Podhalu, i dzisiaj miał być przepis na smażone banany jednak postanowiłam go przesunąć a dzisiaj pokazać Wam nasz niedzielny spacer na bacówkę i małe grzybobranie. Uwielbiam tutaj być i spacerować, widoki są naprawdę piękne i za każdym razem zakochuje się na nowo! No jedynie cóż, ciągle idzie się pod górę ale niech to będzie takie "podhalańskie cardio"!




Dzisiaj strasznie Was od rana kuszę, oscypkiem i piwkiem no ale tak było wczoraj! Dzisiaj już znowu ogarniamy menu i wracam na prawidłowy tor. Nie po to w domu schudłam trzy kilo, żeby tutaj przez dwa tygodnie je znowu na siebie wrzucić i nie ma takiej opcji! Plany są ambitne codziennie treningi + basen no ale co z tego wyjdzie to zobaczymy!


No i przy okazji zebraliśmy też grzyby, jak każdy! Od kilku dni na moich wszystkich social medaich jestem atakowana przez grzyby! Wszyscy ale serio, wszyscy chodzą na grzyby i zbierają ich ogromne ilości. Nam się udało zebrać kilka sztuk piękniusich czerwonych łepków!



Okey a więc mam nadzieje, że taki daily blog Wam się spodobał i nie jesteście źli, że smażone banany muszę jeszcze trochę poczekać na swój dzień! Do zobaczenia w środę!

1 komentarz:

  1. Jakie boskie fotki! Sama chętnie wybrałabym się teraz w góry :)
    Pozdrawiam!
    wkomenda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz dużo dla mnie znaczy, jednak jeśli masz ochotę mnie obrażać to odpuść sobie :-)